środa, 11 lutego 2015

2. Internetowa przyjaźń istnieje

2 miesiące później

Mamy już marzec. Od czasu gdy pierwszy raz napisałam do Nialla minęło dużo czasu. Wydaję mi się jakbym go znała całe wieki, a jednak tylko 2 miesiące. Czasem rozmawiamy na skypie całymi godzinami a czasami tylko piszemy na FB lub TT. Poznawałam Nialla z dnia na dzień i codziennie dowiadywałam się o nim czegoś nowego. Wiem, że ma dziewczynę Barbarę. Bardzo ją kocha i zrobiłby dla niej wszystko. Niestety jak sam powiedział ona chyba nie oddaje jego uczucia. Przykre jest tylko to, że on ją kocha całym sercem a ona ? Ona go chyba kocha tylko swoimi wielkimi cyckami. Nie no dobra taki żart. Ale jak się tego dowiedziałam zrobiło mi się strasznie przykro. Jego matka i ojciec mieszkają w Stanach. Ma też brata Teddy'ego, który jest z rodzicami w NY. Mieszka z kumplem Liamem. Z tego co mi opowiadał to fajny chłopak.Wydaje mi się, że bym się z nim dogadała.
Niall mieszka daleko ode mnie. Muszę do niego jeździć autem a tego nie lubię. Na razie pewnie się nie spotkamy.. Ale kto wie, może los splata nam figla ?

25 marzec 2015 r. godzina 16:25

Mamy środę. Wróciłam właśnie ze szkoły. Niall nie odzywał się od tygodnia. Nie wiem co się dzieje ale nie chcę mu się narzucać.
Usiadłam na moim łóżku i wzięłam laptopa na kolana. Nie miałam żadnej wiadomości na tt i fb, a na Skypie żadnego nieodebranego połączenia. Weszłam na Tumblra. Nie było tam nic oprócz kilkunastu wiadomości do mnie i follow'ersów. Bezczynnie przeglądałam tumblra i w tym momencie dostałam wiadomość na Facebooku.
Niall : Jesteś ?
Niall : Halo ? Bea wiem, że tam jesteś. Odezwij się wyjaśnię Ci czemu się nie odzywałem. 
Bea : Myślisz, że jeśli wrócisz i wciśniesz mi jakąś tandetną bajeczkę to Ci uwierzę?
Moje policzki przybrały kolor buraka.
Niall : Muszę Ci coś powiedzieć ! Przestań !
Bea : Nie interesuje mnie to ! Zmarnowałam 2 miesiące na pisanie z Tobą...
Niall : ZERWAŁEM Z BARBARĄ ! OKEJ ? DLATEGO NIE PISAŁEM ! DAŁAŚ MI DO ZROZUMIENIA, ŻE JEŚLI SIĘ KOGOŚ KOCHA NAPRAWDĘ I TA DRUGA OSOBA TEŻ CIĘ KOCHA TO TO CZUJESZ ! JA NIC TAKIEGO NIE CZUŁEM GDY BYŁEM Z BARBARĄ ! 
W tym momencie moje serce rozpadło się na milion kawałeczków. Nie mogłam uwierzyć w to co przed chwilą napisał. Chciałam go przeprosić ale wiem ze wyszłoby to tandetnie.
Bea : nie wiedziałam... Przepraszam... ❤
Niall : okej nic się nie stało, miałaś prawo nie wiedzieć..
Po tym zamknęłam laptopa i odłozylam obok mnie. Leżałam na łóżku chyba cale moje życie. Myślałam o tym co mogło skłonić Nialla do tego aby zerwał z Barbarą.
Myślałam czy zmieni to nasze relacje. Bałam się. Sama nie wiedziałam czego.
Spojrzałam na zegarek leżący na stoliku nocnym.

20:54
 
Westchnęłam cicho i zwlekłam moje chude ciało z łóżka. Wzięłam piżamę i poszłam do "mojej"  łazienki. Rzuciłam piżamę na półkę, a kapcie zostawiłam pod zlewem. Zdjelam z siebie niebieską koszulkę oraz ciemne rurki. Bieliznę wrzuciłam do kosza na brudy. Nalałam Wodę do wanny i weszłam do niej. Ciepla woda oblała cale moje ciało. Czułam się tak dobrze, a jednocześnie dziwnie. Ciepło, które wysylalo dreszcze po całym moim ciele. Zamknelam oczy i zrelaksowałam się...
Po kilku minutach otworzyłam oczy, woda byla juz chłodna a mi zrobiło się bardzo zimno. Ciepło, które przed chwila bylo takie przyjemne zamieniło się w zimna otchłań z której nie ma ucieczki. Wyszłam z wanny i okryłam się ręcznikiem. Gdy wysuszyłam moje kosci, ponieważ byłam chuda jak patyk, zalozylam na siebie piżamę. Spojrzałam w lustro i zobaczyłam swoje zmęczone odbicie. Przeszedł mnie lekki dreszcz, po czym chwyciłam szczoteczkę i umyłam zęby.
Po kilku minutach już leżalam w moim przytulnym łóżku. Na moj telefon przyszedł sms od mamy.
Chwyciłam iphona do reki i kliknęłam na wiadomość.
Witaj slonce :) Jak sie masz ? Czy Natalie dala Ci prezent od nas ? Juz niedlugo wracamy do domu :*
Buziaki mama xx
Spojrzalam na krzesło, na którym leżała piękna sukienka. Rodzice kupili mi ja na bal szkolny. Pokrecilam glowa i polozylam sie spac. Moje powieki stały się cięższe niż kiedykolwiek. Po kilku minutach zasnęłam.
26 marzec 2015 r godzina 6:30
Rano obudzila mnie jak zwykle Natalie. Jej glos czasami doprowadzal mnie do szalenstwa. Szybko zerwalam sie z lozka i krzyknęłam
- Zostawcie mnie wszyscy w spokoju ! - Natalie otwarla oczy szeroko po czym spokojnie powiedziała.
- Bea.. Śniadanie juz na Ciebie czeka. - Kobieta obrocila sie i wyszla z pokoju.
Jaka ja jestem glupia.
Wzięłam z szafy zwykły t-shirt i czarne dopasowane rurki. Ubrałam slip-on'y i zeszłam na dol a włosy spięłam w kucyka. W jadalni czekała na mnie Natalie i mój młodszy słodki brat.
- Hej Bea - powiedzial chlopczyk.
- Em hej. Natalie bardzo Cie przepraszam, nie wiem czemu tak zareagowalam. - rzucilam. Kobieta tylko pokiwala glowa i pocalowala mnie w czolo.
Zjadłam sniadanie. Ubralam parke i wyszłam przed dom. Czekałam na mojego nowego szofera. Po okolo 10 minutach pod dom podjechala taksówka a z niej wysiadł mlody mężczyzna.
- Witaj panienko, zapraszam. - skrzywilam sie lekko ale wsiadlam do auta. Mężczyzna zatrzasnął za mna drzwi po czym wsiadł na miejsce kierowcy i podwiózł mnie pod sama szkołę.
- Odbiore Cie o 15:30. Milego dnia. - ten nowy szofer był dziwny, ale napewno lepszy niż Kyle. Zamknęłam oczy wzięłam głęboki wdech i weszłam do szkoly. Miejsca, którego tak nie nawidziłam. Na korytarzu czekała na mnie Jade z Harrym. Ale nie zwróciłam na nich uwagi, minęłam ich i poszlam do mojej szafki.
- Co sie stalo Bi ? - spytała dziewczyna.
- Eh.. W sumie to nic waznego.. - powiedziałam - Niall zerwal z Barbara i czuję jakby to była moja wina. - Harry i Jade lekko sie skrzywili ale nic nie powiedzieli. Zastrzasnelam drzwi szafki i ruszylam w strone klasy.
Dzisiaj miałam mieć do 15:15 i to mnie ucieszyło. Przed klasa spojrzalam do gory i lekko wyszeptalam "proszę".

15:20

Stałam pod szkola i znowu czekałam na szofera. Po kilku minutach Henry podjechał. Wsiadlam do taksówki i rzuciłam krotkie HEJ.
Około 15 minut później znajdowałam się przed moim domem. Wysiadłam z auta i ruszyłam w stronę rezydencji. Droga wydawała się coraz dłuższa.
Weszłam do domu ale tam zastałam tylko Natalie, która poinformowała mnie, ze rodzice zabrali Zayn'a do siebie.
- okej, bede u siebie w pokoju - powiedziałam Natalie i ruszyłam po ciemnych schodach, które prowadziły do mojego wielkiego pokoju.Torbę rzuciłam w kąt. Tam gdzie leżała większość moich torebek. Zdjęłam Vansy i rzuciłam bezwładnie moje ciało na materac. Przez chwile wydawało mi się, że latam. Czułam się wolna. Wolna od całego tego świata, problemów, rodziców, znajomych i Nialla. Od wszystkich. Nie obchodziło mnie w tym momencie nic.
Jestem wolna jak ptak. I tak samo krucha jak on w środku jak i na zewnątrz.
Otworzyłam moje wielkie zielone oczy i ruszyłam do łazienki. Już miałam do niej wchodzić gdy Natalie zawołała mnie do siebie na dół.
- Już idę ! - odkrzyknęłam. Schodziłam po schodach i myślałam co może być tak ważnego. Wchodząc do salonu zobaczyłam Natalie, która stała obok jakiegoś wielkiego pudła większego do rozmiarów człowieka. Ona i ja w tej samej chwili się skrzywiłyśmy.
- Wiesz co to ? - spytałam niani. Ale ona tylko przecząco pokiwała głową. - Eh no dobra otwórzmy to. Chwyciłam za jedną stronę wstążki a Natalie za drugą. Obie w tym samym czasie pociągnęłyśmy. Z pudła wyłonił się nie kto inny jak moi rodzice. Tylko ich było stać na takie coś. Nie chodzi o kasę tylko i ich debilne pomysły.
Byłam zaskoczona a jednocześnie wkurzona. Rodzice lekko się uśmiechnęli a po chwili lekko rozłożyli ręce. Podeszłam do nich i ich przytuliłam. Czułam okropnie ostry perfum taty i słodkie perfumy mamy, które ostatnio wyprodukowała. Po raz pierwszy w moim życiu czułam, że za mną tęsknili, i że mnie kochają. Odsunęłam się od nich i szeroko uśmiechnęłam. Starałam się aby wyszło to jak najbardziej naturalnie.
- Nie mogliście wejść normalnie drzwiami jak ludzie ? - spytałam i zaśmiałam się. - Chodźcie jeść. Natalie zrobiła przepyszny obiad. Wszyscy ruszyliśmy w stronę stołu a mały Zayn biegł przed nami. Wszyscy zasiedliśmy do stołu a Natalie podała posiłek.
- No to jak tam w szkole ? - powiedziała mama w moim kierunku.
- Okej. Mamy jutro wielki test z geografii, ale nauczyłam się na niego wczoraj więc mam dzisiaj wolny dzień. - odparłam lekko wkładając kolejny widelec z ziemniakami. Czułam jak mój brzuch pęka, a fałdy tłuszczu przybierają na sile. Powstrzymałam się i podziękowałam Natalie za posiłek.
- Nie jesz nic więcej ? - spytała mama - Musisz się podobać temu chłopakowi co poznałaś w internecie. Niall, prawda ?
- Mamoooo !! To, że Ci o tym powiedziałam nie znaczy, że muszą wiedzieć wszyscy. - krzyknęłam i skrzyżowałam ramiona na mojej klatce piersiowej.
- Przepraszam dziubku. - powiedziała słodko mama i zajęła się swoim obiadem.
- Właśnie chcemy wam z tatą o czymś powiedzie.. - mama nie skończyła mówić bo przerwał jej dzwonek do drzwi. - Spodziewacie się kogoś ?
- Nie, pójdę zobaczyć kto to - rzuciłam. Wstałam od stołu zrzucając serwetkę na ziemie. Ruszyłam w stronę drzwi zastanawiając się kto to mógłby być. Dzwonek zadzwonił ponownie.
- Już idę ! Nie pali się ! - krzyknęłam. Otworzyłam drzwi. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Przede mną stał wysoki blondyn. Jego włosy były potargane przez wiatr. Oczy niebieskie jak ocean, na który jeździmy co roku z Natalie, bo rodzice nie mają czasu. Ubrany był w jasno dżinsowe rurki, miał ubrany zwykły t-shirt a na nogach miał czarne slip-on'y. Tak, to był Niall. Niall James Horan. Ten Niall, którego poznałam przez internet. To on właśnie stał przede mną. Lekko się uśmiechnął, po czym podszedł do mnie tak blisko, że czułam jego oddech. Jego klatka piersiowa dotykała mojej a nasze stopy dotykały się. Chłopak spojrzał mi głęboko w oczy.
- Na żywo jesteś jeszcze piękniejsza, Bea. - jego głos spowodował dreszcz, który przeszedł w dół mojego kręgosłupa. Niall ostatni raz spojrzał na mnie po czym zamknął swoje oczy i złączył nasze usta. Pogłębiłam ten pocałunek. Bo chłopak naprawdę dobrze całował. Na mojej talii spoczywały jego duża ręka, a druga znajdowała się na mojej szyi.
Pocałunek był piękny, dzień był piękny, Niall był piękny. I ten sen był piękny, bo po chwili się obudziłam. Nadal leżałam w wannie, i nadal był 25 marzec, tylko, że godzina 21:30.
Przykryłam twarz rękami i nie mogłam uwierzyć w to co się przed chwilą stało.
Dlaczego musiałam się obudzić ? 
Niektórzy mówią, że sny się spełniają. Że nasze sny coś znaczą. Że to my jesteśmy panami losu, i że tylko dzięki nam sny się spełniają.


2 rozdział. 
Jeśli choć trochę szanujesz moją pracę to zostaw komentarz
oraz zaobserwuj bloga.
Będzie mi bardzo miło jeśli udostępnisz go swoim znajomym.
Dziękuję za ostatnie komentarze pod ostatnim rozdziałem i mam nadzieję,
że teraz będzie ich znacznie więcej.
Dziękuję wam xx
Klaudia

5 komentarzy:

  1. Czekałam dość długo, ale powiem, ze warto było :D Jezu, już myślałam, ze to wszytko prawda i Niall tak się natrudził , żeby do niej dotrzeć,a ty bum-sen. Chociaż w sumie co s mi nie pasowało, bo tak szybko wszytko się działo i w ogule :d Rozdział bardzo interesujący i na pewno czekam na następny :D Wennyyy♥

    OdpowiedzUsuń
  2. cuudny rozdział *------* czekam na nexta
    i duuuuuuuużo wenyyy :**

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K